Truskawkowe doznania z powodu jednej zguby.

Fot. ojoimages
Truskawki
Zawsze, gdy nadchodzi lato ogarnia mnie niepohamowana ochota na truskawki. Robię sobie wtedy ucztę smakosza, taką jednoosobową. Lubię je jeść w samotności, lecz nie zawsze mam ku temu warunki, gdyż w moim domu jest zawsze pełno ludzi.
Reklama
Wyszłam z Maksem (moim psem) na spacer. Po chwili nawet się nie zorientowałam, że Maks nagle znikł. Zaczęłam wydzierać się na pół osiedla w poszukiwaniu mojego pupilka, nie mając już sił krzyczeć „ Maks! Maks!!! Piesku, gdzie jesteś?”
Nagle za moimi plecami usłyszałam głośny krzyk „Hauuu, hauuu, JESTEM!” Przyznam, że o mało nie dostałam zawału.
- Kim jesteś i dlaczego stroisz sobie ze mnie żarty, gdy ja pełna rozpaczy szukam mojego Maksa?
- No to już znalazłaś! Oto jestem!
- Chłopie! Psa mojego szukam, a nie jakiegoś wariata, co udaje mojego zaginionego czworonoga.
- Ja jestem Maks. Naprawdę! Tak mam na imię, tylko nie jestem psem. Ale szczekać też potrafię. Chodź pójdziemy na krótki spacer. Opowiesz mi o sobie. Marzena, prawda?

Piśmiennictwo
Reklama