Wsiąść do pociągu... ale nie byle jakiego pani Marylko, tylko w stronę Katowic. A ponieważ jest wczesny ranek, moje myśli biegną nigdzie indziej, jak w kierunku dużego, niebieskiego kubka pełnego parującej cieczy koloru kawy z mlekiem. Przepraszam, bo to jest kawa z mlekiem. Właściwie to materialnie jej nie ma, ale w mojej głowie czuje nawet jej kuszący zapach. Prawda jest taka: uzależniłam się od kofeiny. Prawda numer dwa: nie ja jedna.
Reklama: