Reklama:

Kulturalny maluch, czyli co zrobić, gdy Twoje dziecko zaczyna się brzydko wyrażać.

Ad Publica, zdjęcia: ojoimages, informacja prasowa

Ten tekst przeczytasz w 4 min.

Kulturalny maluch, czyli co zrobić, gdy Twoje dziecko zaczyna się brzydko wyrażać.

ojoimages

Mama z dzieckiem

Dzisiejszy świat, choć piękny, niestety przesiąknięty jest złymi emocjami. Prezentowany przez społeczeństwo poziom kultury niejednokrotnie pozostawia wiele do życzenia. W codziennym życiu ludzie kierują się głównie uczuciami, a jednym ze sposobów wyrażania tych negatywnych jest właśnie stosowanie wulgaryzmów. Cóż więc zrobić, gdy także i nasze dziecko wprowadza do słownika niecenzuralne zwroty?

Reklama:

Pojawia się jednak kolejne pytanie – co zrobić, gdy nasze rozmowy nie przynoszą pozytywnego skutku i dziecko dalej używa brzydkich słów?

Cóż… istnieje inny sposób. Jeśli nie po dobroci, to… wprowadźmy kilka reguł JNie chodzi jednak o to, aby malucha karać czy przerażać – czasy sadzania w kącie na grochowym sienniku, odbierania przepysznego podwieczorku czy straszenia opowieściami, że zła Baba Jaga przyjdzie i urwie język, odeszły już w niepamięć. Każdy z nas przeżywa emocje, każdy z nas ma prawo się z nimi uporać na swój sposób. Celem wyzbycia się z domu wszystkich przekleństw zaproponujmy więc, aby zamiast brzydkich wyrazów używać wyłącznie zabawnych zamienników – wyrażeń, które o wiele kulturalniej i przyjemniej pozwolą na rozładowanie napięcia, a jednocześnie poprzez swoją niejednokrotnie śmieszną formę z napiętej sytuacji uczynią kolejny zabawny moment, dzięki któremu malec w mig zapomni o problemie.

Język polski jest piękny i bogaty. Usiądźcie więc wspólnie z dzieckiem i stwórzcie Wasze unikalne kompozycje – „o rzesz Ty, orzeszku…”, „motyla nóżka”, „…a niech to gęś kopnie” czy „krucze pióro” to tylko kilka pomysłów. Istotne jest, aby do takiej nowej zasady stosowali się wszyscy domownicy bez wyjątków – tylko wówczas sukces murowany!

Pamiętajmy! Małe dziecko nigdy nie będzie tylko biernym słuchaczem i widzem. Choćbyśmy stanęli na głowie, próbując uchronić je przed każdym złem, nie ukryjemy go przed światem. Prędzej czy później zetknie się z przykrzejszą rzeczywistością.

  

Najważniejsze, by zawczasu zostało odpowiednio przygotowane – wszak to my – RODZICE – winniśmy być autorytetem i nienagannym wzorem do naśladowania dla najmłodszych i to od nas przede wszystkim zależy, jakie wzorce i modele zachowań przekażemy naszym pociechom.