Gdy oglądam filmy o czasach Henryka VIII, których w ostatnim czasie było wiele, również we mnie wzbudzają zachwyt owe świecidełka. Były one wykonane z niesamowitą precyzją, pasją, oddaniem, każde kolejne dzieło było jedyne w swoim rodzaju, wykonywane często na specjalne zamówienie, kamienie rzecz jasna szlachetne, osadzone były najczęściej w złocie. Dama, która posiadała takowy klejnot, mogła bez ogródek nazwać się bogatą, oraz chodzić z wysoko uniesioną głową. Dziś moda troszkę się zmieniła, można powiedzieć, że lubimy skromniejsze klejnoty.

Biżuteria dziś nie jest też tak oryginalna jak kiedyś, gdy wychodzimy gdzieś, możemy spodziewać się, że inna kobieta będzie miała na sobie taki sam wisior czy kolczyki. Oczywiście ceny również są rozmaite, nie każdą z nas stać na biżuterię, która nam się podoba, więc nosimy taką, na jaką nas stać. Ponieważ jednak jestem osobą, która preferuje oryginalność oraz wybieganie poza to, co „normalne”, znalazłam sposób na to by się wyróżnić. Tak, więc wystarczy odrobina artyzmu, wyobraźni, zapału, cierpliwości i gotowe!

fot. ojoimages

Pewnego dnia rozważając nad moim niespełnionym artyzmem w różnych dziedzinach, postanowiłam wszystko to zamknąć tymczasowo w tworzeniu biżuterii, zwanej również handmade, która w sklepach internetowych potrafi osiągnąć ceny przyprawiające o zawrót głowy. A ponieważ jestem Zosią - samosią, nauczyłam się jej wyrobu sama. Ale bez obaw, dla Pań, które wolą inne metody nauki, polecam książki, w których można znaleźć wiele wzorów oraz instrukcji jak je wykonać.